Drugi rozdział, dziękuję za miłe komentarze.
Patricia:Za kogo on się ma? Wszystko wiedzący buntownik deskorolkarz? Gościu jest porostu... ach... nie będę się w ogóle wypowiadać na jego temat. Nienawidzę gościa! Nikt mnie w życiu tak nie denerwował! Słabo go znam, prawie wcale, ale go nie cierpię. Za jego zachowanie. Nie powiem, że nie jest przystojny, ale okropnie mnie wkurza.
-Chodźcie na kolację gwiazdki - powiedziała Trudy.
-Super! Jestem bardzo głodny. - ucieszył się jak zwykle Alfie.
-Nie ty jedyny. - upomniał go nowy.
-Świetnie! Kolejny żarłoczny klaun? - zapytałam.
-Nie jestem klaunem, ale czasem lubię pożartować. Co do jedzenia to coś ci powiem. 8 godzin leciałem tutaj samolotem, a potem 4 spędziłem w pociągu i jeszcze 2 jechałem taksówką. Nie jestem w tej dziurze, żeby słuchać takich gadek! Okey Hermiono?
-Super. Tego nam trzeba, kolejnego gamonia ze Stanów, który nasz kraj kojarzy tylko z Harrym Potterem!-wydarłam się. Czy ktoś mi w końcu powie, za kogo on się ma? Nie wytrzymam z nim!
-Nie gorączkuj się tak, okey? - powiedział chłopak.
-A ty to kto? Wszystko wiedzący buntownik deskorolkarz?
-Nie masz prawa mnie oceniać! Ty też jesteś buntowniczką. - stwierdził wysoki blondyn.
-Słuchaj Freddie...
Zaśmiał się. O co mu chodzi?
-Jestem Eddie. - poprawił mnie.
-Amm... Eddie, Eddie, Eddie... Skąd znam, to imię?... Eddie Kruger!
Znowu wybuchnął śmiechem, bardzo mnie to zdenerwowało.
-Masz na myśli Freddiego?-zapytał Eddie.
-Każdemu się zdarzy coś przekręcić! A ty za kogo się masz? Za prezydenta? A może za premiera? Nie... Już wiem, pewnie jesteś synem dyrektora! Zgadłam prawda?-Bardzo mnie wkurzył. On musi mieć jakieś znajomości...
Eddie:
To niemożliwe! Skąd ona to może wiedzieć? Czyta ludziom w myślach? Nie wiem... Przecież ojciec miał nikomu o tym nie mówić!
-To nie twoja sprawa Gaduło!-krzyknąłem.
-Jak mnie nazwałeś! Gaduła?!-wydarła się. Pewnie ją było słychać na dworze.
-Tak, wiesz tyle gadasz. Paplasz i paplasz, jak gaduła.
-Spadaj skunksie!
-Zaczyna się. - mruknęła do siebie Joy, ale to usłyszałem.
-Czyli ona zawsze taka jest?-spytałem.
-Tak, nie cierpi nowych. Jak mi nie wierzysz zapytaj Niny. - wyjaśniła niska brunetka.
Westchnąłem. Wszyscy słuchali jak się wyzywam z Patricią.. Trudy siedziała w jadalni i czekała na nas. Nagle wyszła z pomieszczenia.
-Jak długo można na was czekać? Przecież wszystko wystygnie! - pośpieszyła nas opiekunka.
-Już idziemy Trudy. - odpowiedzieliśmy wszyscy na raz.
Po kolacji wszyscy poszli do swoich pokoi. Ja rozpakowywałem swoje rzeczy, a mój współlokator powiedział, że ma randkę z Niną i gdzieś wyszedł.
Fabian:
Musiałem okłamać Eddiego. Nina powiedziała, że rano w łazience dziewczyn zauważyła napis na lustrze. Jest możliwość, że Sibuna ma nową misję. Wszedłem do pokoju Amber i Niny. Wszyscy członkowie naszego klubu już tam byli.
-Sorry, spóźniłem się.
-Nie szkodzi - powiedziała moja dziewczyna i uśmiechnęła się. Widać było, że jest wystraszona.
-Co tam pisało?-zapytałem
-Zrobiłam zdjęcie telefonem. Patrzcie - pokazała nam napis. - "Szukajcie berła Anubisa, inaczej zapłacisz życiem Wybrana i twoi przyjaciele też"... Ach... i śniła mi się Sarah. Powiedziała mi, że grozi nam niebezpieczeństwo i musimy trzymać się razem oraz sobie ufać. Ktoś może chcieć nas wykorzystać do swoich złych planów. Może nam kazać czegoś szukać, ale musimy to znaleźć, żeby przeżyć. Tylko nie wolno nam tego oddać temu komuś. - opowiedziała Nina.
-Dobrze, będziemy trzymać się razem. Nie ufamy nikomu obcemu... no i Victorovi i Rufosowi też nie.
-A co to jest berło Anubisa? - zapytał Alfie.
-Sprawdzimy, czy jest coś o tym w necie. Niech każdy zapamięta cokolwiek, jeśli coś znajdzie. Jutro będzie zebranie Sibuny. Jak nic nie będzie w necie, poszukamy w księgach Roberta, w jego tajnym gabinecie. - powiedziałem.
-Nie chcę mi się tu siedzieć! Chodźmy spać, bo się nie wyśpię i będę miała podkrążone oczy. - histeryzowała Amber.
-Amber, przecież i tak używasz korektora, nawet jak nie masz podkrążonych oczu. - powiedziała Patricia.
-To co? Ja jeszcze muszę nałożyć na twarz nocną maseczkę, która wygładza skórę i kremy nawilżające. Idźmy już!
-Dobra, koniec na dziś. - powiedziała Nina.
Wszyscy poszliśmy do swoich pokoi.
-Eddie idź się przebrać, bo zaraz będzie szpilka. - poinformowałem mojego nowego współlokatora.
-Jaka szpilka? - zapytał blondyn.
Eddie poszedł się przebrać, gdy wrócił ja poszedłem. Kiedy wszedłem do pokoju chłopak leżał na łóżku i grał w gry na swoim laptopie. Usiadłem na moim łóżku, otworzyłem podręcznik do fizyki i powtarzałem materiał na lekcje. Nauczyciel miał nas przepytać. W domu Anubisa tylko ja i Mara się tym przejmujemy.
Reszta ucieszy się z marnej trójki.
-Właśnie wybiła dziesiąta, macie dokładnie 5 minut, a potem chce usłyszeć jak upada ta szpilka...-tradycja domu Anubisa, jak co dzień została wypowiedziana przez Victora. Eddie spojrzał na mnie z miną typu "serio?".
-Tak wiem, to dziwne, ale to Victor. Ta szpilka to tradycja. Wszyscy się już przyzwyczaili, ty też będziesz musiał.
-Aha...
Poszliśmy spać.
C.D.N.
Jest drugi rozdział. Następny będzie jutro, albo w czwartek. Proszę o komentarze, wasze zdanie wiele dla mnie znaczy. Powiem szczerze, że kiedy pisałam pierwszy rozdział bardzo się stresowałam, teraz już mniej.
Patricia Williamson - Miller
Świetnie piszesz <3 Nie stresuj się xd Nie zjemy Cię xddd. Daj next;a jutro albo dzisiaj najlepiej proooszęęę xd.
OdpowiedzUsuńdaj next i wyluzuj nie stresuj się są genialne supcio
OdpowiedzUsuńBędzie jutro bo nie mam za bardzo czasu.
OdpowiedzUsuńczadowy rozdział... fajnie się zapowiada... licze na to, że szybko dodasz kolejny...
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam do siebie http://eiddep.blogspot.com/
cieszę się że się podoba już czytam twój blog :-)
OdpowiedzUsuńHaha ,nie ma się czym stresować. My nie gryziemy :) Jesteśmy przyjazne i zawsze pomożemy jak będziesz tego potrzebować ;D Czekam z niecierpliwością na następny ,a ten jest po prostu cudowny <33
OdpowiedzUsuńSuper < 33 *.*
OdpowiedzUsuńFajny.
OdpowiedzUsuńhttps://pl-pl.facebook.com/