Zakaz kopiowania!

środa, 27 listopada 2013

Jak zrobić nagłówek z Peddie?

Może mi ktoś wytłumaczyć jak zrobić nagłówek z Peddie? Chciałabym zmienić wygląd bloga, bo mi się nie podoba ten co jest.

Patricia Williamson - Miller

Rozdział 11 - Wyznanie

Patricia:
Co ja miałam powiedzieć?! Zatkało mnie. Była pewna, że Eddie nie czuje do mnie nic więcej. Sama nie tak dawno byłam przekonana, że nie jestem w nim zakochana. Jednak Joy uświadomiła mi, że się mylę... Ale to wszystko przez to, że nie wiedziałam jak to jest być zakochaną. Nie miałam jeszcze chłopaka. Co mam zrobić?! Powiedzieć Eddiemu, że on też mi się podoba? Chyba powinnam mu powiedzieć prawdę... Nie wiedziałam co robić... Tylko westchnęłam.
-Co? Nic nie powiesz?-zapytał blondyn.
Długo milczałam. Jak na złość zaczął padać deszcz.
-Spoko... rozumiem, że ty nie czujesz tego co ja, ale chyba możemy się dalej przyjaźnić, prawda? 
-Ale Eddie, ja jeszcze nic nie powiedziałam.
-Nie musisz, znam twoje zdanie. Podobasz mi się, ale ja tobie nie, więc nie roztrząsajmy tematu...
Chciałam, żeby przestał gadać, bo mnie to już denerwowało. Ale nie wiedziałam jak go uciszyć... Jednak po chwili wpadłam na pomysł. Pocałowałam go, a on to odwzajemnił...
 Nie miałam lepszego pomysłu na to, żeby się zamknął. Nagle usłyszałam Joy, jednak nie przerwaliśmy pocałunku.
-Patricia? Eddie?... Halo, ja tu jestem!...-dalej się od siebie nie oderwaliśmy.- Nie? To nie... Cieszcie się, że Amber tego nie widziała... Patricio, jeśli nie przyjdziesz za chwilę do domu Anubisa to jej wszystko powiem.-powiedział Joy i chyba sobie poszła. Szybko oderwałam się od Eddiego i pobiegłam do internatu. Miałam nadzieję, że nie będzie zły...
  Amber nie może wiedzieć, że całowałam się z Eddiem! Będzie się o wszystko pytać, a ja już tego nienawidzę. Dlaczego? Byłam świadkiem jak przesłuchiwała Ninę, kiedy ta zaczęła się spotykać z Fabianem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ <3 <3 <3 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cała mokra i zdyszana wbiegłam do domu Anubisa. Biegłam bardzo szybko, bo nie chciałam żeby Joy powiedziała Amber. W holu zauważyłam Jeroma, jednak postanowiłam go zignorować i zaczęłam wchodzić po schodach.
-Cześć Patricio. Jak tam randka?
-Co?!-wydarłam się i zbiegłam ze schodów.
-Podobno całowałaś się z Eddiem na spacerze... No i masz jego kurtkę...-powiedział patrząc na mnie.
-Zabiję ją!-krzyknęłam biegnąc na górę.
Wleciałam do pokoju i zobaczyłam Joy. Siedziała na swoim łóżku odwrócona w drugą stronę. Podeszłam do mojego łóżka i wzięłam z niego poduszkę, po czym rzuciłam nią w Joy.
-Jak mogłaś mi to zrobić?! Jesteś moją Best Friend Forever! Ty masz pojęcie co Amber ze mną zrobi?! Zamęczy mnie swoimi głupimi pytaniami!... Przerwałaś mi jedną z najlepszych chwil mojego życia Joy. To był mój pierwszy pocałunek, a ty go zniszczyłaś!-krzyczałam.
-Przepraszam. Ja miałam dobry powód do tego żeby wam przerwać!
-Nie obchodzi mnie to, dlaczego to zrobiłaś?!
-Mój ojciec nie żyje. Potrzebowałam przyjaciółki... 
Zatkało mnie.
-Joy... przepraszam. Gadanie Amber jest niczym w porównaniu z tym.
-Właśnie. A ty na mnie krzyczysz, że ci przerywam magiczne chwile twojego życia... Nic co piękne nie trwa wiecznie Patricio. Ale i tak przepraszam.
Usiadłam obok niej na łóżku i przytuliłam ją. Zobaczyłam, że płaczę. Pomyślałam sobie, co ona teraz biedna musi czuć.
-Pojadę z tobą na pogrzeb.-znałam pana Fredericka bardzo dobrze. Przyjaźnię się z Joy od dziecka. Poznałyśmy się jak miałyśmy po 5 lat.
-Dobrze.-odpowiedziała mocniej mnie przytulając. Nie przeszkadzało mi to, że ubrudziła mi tuszem moją ulubioną bluzkę.
C.D.N.

     Chyba trochę krótki rozdział... Wolicie Jabian czy Fabinę? Bo ja osobiście wolałam Fabinę, ale zmieniam zdanie. Jabian jest według mnie lepsze. I zastanawiam się nad zerwaniem Fabiny i połączeniem Jabian. Tylko co wy na to?

Patricia Williamson - Miller

wtorek, 26 listopada 2013

Rozdział 10 - Prawda

Z dedykacją dla wszystkich blogerek które kiedykolwiek skomentowały mojego bloga.

Eddie:
Nie chciałem jeszcze wracać, ale było już późno - 21:45. Spacer z Gadułą był bardzo przyjemny, ale nic co fajne nie trwa wiecznie. Za 15 minut Victor miał upuścić tą głupią szpilkę... Nagle dostałem SMS od Fabiana, Patricii też telefon dał sygnał, że dostała wiadomość. Fabian napisał, że jutro wieczorem spotkanie Sibuny, bo Nina znalazła jakąś kartkę która wypadła z płaszcza Victorowi. Co oni znowu wymyślili?! Doszliśmy do domu Anubisa i poszliśmy do swoich pokoi. Nie mogłem zasnąć, bo myślałem nad tym jak powiedzieć Patricii, że się w niej zakochałem. Znamy się już trzy miesiące. Nie wiem czy ona czuje do mnie to samo...
Narrator:
Sen Niny:
-Wybrana...-odzywa się głos.
-Kim jesteś?-pyta Nina.
-Jestem Izyda, bogini płodności i opiekunka rodzin... To nie ja chcę zawładnąć światem, lecz Neftyda. Ona jest moją siostrą.
-Dlaczego mam ci wierzyć?
-Neftyda mnie nienawidzi, dlatego się pode mnie podszyła i wszyscy myśleli, że to ja...
-Czemu to zrobiła?
-Z zazdrości na Amneris, że nie dostała berła od Anubisa... To ja go wychowałam, dlatego zapytał mnie co sądzę o tym by oddał berło Amneris. Stwierdziłam że to dobry pomysł, dlatego Neftyda się na mnie wściekła i zamknęła mnie w podziemiach na wieki. To ona chciała mieć berło żeby zawładnąć światem. Jestem więziona w podziemiach i nie mogę się wydostać. Neftyda każe tobie i twoim przyjaciołom znaleźć to berło żeby zapanować nad światem. Hathor - bogini miłości i muzyki pomoże twojej przyjaciółce... Jeśli wam się uda odnaleźć skarb, który ukrył Fobisher - Smithe w tym domu, to uwolnicie mnie z podziemi.
-Dobrze...
Nina nie wiedziała co powoduje, że wierzy w opowieść Izydy. Bo po co miałaby kłamać? Przecież gdyby nie brać pod uwagę tych legend o berle Anubisa to Izyda była dobra. To na pewno Neftyda...
Rzeczywistość:
Nina obudziła się. Nie wiedziała co ma o tym myśleć. Spojrzała na zegarek, była 3:20. Postanowiła napisać SMS do swojego chłopaka. Miała nadzieję, że ją zrozumie i nie będzie zły, że go obudziła. "Nie, to nie podobne do Fabiana"-pomyślała Nina. Szybko sięgnęła po swój telefon i zaczęła pisać... Jednak po chwili stwierdziła, że ta bardzo ważna wiadomość chyba może poczekać do rana. Nie chciała obudzić swojego chłopaka, bo przypomniała sobie o dzisiejszym teście z historii na który Fabian uczył się kilka tygodni. "Nie... on musi się wyspać, bo obleje"-pomyślała Wybrana. Odłożyła komórkę na szafkę nocną i postanowiła spróbować zasnąć. Długo jej to nie wychodziło, bo zastanawiała się co jeszcze może się stać... Po kilkunastu minutach nareszcie Ninie udało się osiągnąć cel. Zasnęła i już więcej nie przyśniło jej się nic co miło coś wspólnego z Sibuną. Śniła o swojej dalekiej nie wiadomo czy pewnej przyszłości... Była wiosna. Nina i jej mąż Fabian siedzieli na tarasie jako staruszkowie i pili herbatkę. Wspominali dawne czasy w domu Anubisa... Mieli jedno dziecko, dorosła, już 33 letnia Sarah miała już własną córkę. Dziewczynka miała na imię Scarlett i właśnie tej jesieni miała rozpocząć naukę w szkole z internatem w Liverpoolu, mieszkać miała w domu Anubisa. W tym samym internacie w którym mieszkali jej dziadkowie i mama... Nina obudziła się. Bardzo by chciała, żeby jej sen się kiedyś spełnił. Był już ranek. Dziewczyna zwlekła się z łóżka i poszła do łazienki się ubrać. Potem zeszła na śniadanie, wszyscy już siedzieli przy stole. Usiadła na swoim miejscu, obok swojego chłopaka - Fabiana... W drodze do szkoły opowiedziała Fabianowi sen. Oczywiście tylko sen o Izydzie. Była pewna, że to co mówiła egipska bogini było prawdą...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ <3 <3 <3 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wieczorem na spotkaniu Sibuny Nina opowiedziała przyjaciołom o swoim śnie z Izydą. Byli bardzo zaskoczeni.
-Właśnie, przecież Izyda podobno była dobra, gdyby nie te legendy o których i tak mało ludzi wie, to byłaby tak dalej postrzegana...-powiedział Fabian.
-Ale co to znaczy, że Hathor - bogini miłości i muzyki pomoże twojej przyjaciółce? I której? W czym?-dopytywała Patricia Wybranej.
-Nie wiem. Zastanowimy się. Na pewno coś wymyślimy.-odpowiedziała Nina. 
Potem rozmawiali o kartce z książki która wypadła Victorowi z płaszcza. Postanowili zastanowić się nad tym wszystkim i opowiedzieć i swoich przemyśleniach na następnym zebraniu Sibuny.
Eddie:
Tej nocy też długo nie mogłem zasnąć. Znowu myślałem jak powiedzieć Patricii, że się w niej zakochałem... Rano obudził mnie Fabian, który powiedział że za pół godziny lekcje. Szybko wstałem poszedłem się ubrać i wszedłem do jadalni na śniadanie. Jak zwykle było przepyszne. Poszedłem do szkoły sam. Na lekcjach było beznadziejnie i nudno jak zawsze. Na pewno oblałem test z historii, ale co z tego i tak mam ważniejsze rzeczy na głowie... Postanowiłem po lekcjach zaprosić Gadułę na spacer. Miałem zamiar wyznać jej swoje uczucia... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ <3 <3 <3 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Poszedłem do pokoju Joy, Mary i Patricii. Na szczęście była tam tylko Gaduła.
-Cześć. Może pójdziemy na spacer? Muszę ci coś powiedzieć.-powiedziałem. Nawet tak bardzo się nie stresowałem.
-Jasne.-odpowiedziała Patricia.
Poszliśmy na spacer. Rozmawialiśmy i dowiedziałem się więcej rzeczy o Patricii. Gaduła ma siostrę bliźniaczkę, ma na imię Pipper i chodzi do szkoły muzycznej. Jej rodzice faworyzują Pipper, bo uważają że Patricia chce zwrócić na siebie uwagę swoim zachowaniem. "Pipper jest idealna, nie możesz być taka jak Pipper?-pewnie coś w tym stylu jej mówią. Moja mama nie wypomina mi że Megan się lepiej uczy, a to prawda... Pomyślałem, że to odpowiedni moment, aby jej to powiedzieć.
-Patricio... Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego, ale obiecaj mi, że mnie nie wyśmiejesz.-powiedziałem powoli.
-Obiecuję.
-Dobra...  Przeprosiłem cię za zakład i za to, że nie powiedziałem ci o ojcu... Lubię cię Gaduło i... muszę ci powiedzieć... uważam że jesteś niesamowita. Ostatnio nie przeszkadza mi twoje nadmierne gadanie. Przy tobie dostaje małpiego rozumu i... Patricio myślę, że się w tobie zakochałem.-wyznałem
Chyba ją trochę zatkało, bo nic nie odpowiedziała.

     Wow. Dość długi wyszedł. Następny za 8 kom. Jak będzie 8 to dodam następny.

Patricia Williamson - Miller